Po śniadaniu i porannej kawie Pani Ledy... właśnie! i to tutaj własnie po raz pierwszy w życiu spróbowaliśmy kawy z miodem:)
Podróżowanie jest piękne! :)
Po śniadaniu więc i porannej kawie Pani Ledy odciążyliśmy autko nasze - zdjęliśmy z dachu rowery i na dzień cały wyruszyliśmy dokoła pobliskiego jeziora.
Podobno ok. 30 km.
Minęliśmy kilka uroczych wiosek, zaliczyliśmy kilka postojów z pięknymi widokami oraz spojrzenia zaciekawionych tambylców..
To był dzień..! :)