Urocze stare miasto.
Zbyt długo tam nie zabawiliśmy, ale zobaczyć warto było.
Zwłaszcza jedną z kolorowych uliczek (prezentowana zresztą na okładce jednego z przewodników wydawanych w naszym kraju:) )
Brukowane uliczki prowadzące na stare miasto, co i rusz jakiś stragan pamiatkowy do okupienia. Skusiliśmy się koszulkę (takie nasze zboczenie - chcemy w miarę możliwości przywieźć z każdej wyprawy koszulkę:) )
Trafiliśmy też na ładnie zaopatrzoną piwniczkę z winami w beczółkach - troszkę jednak za drogo, jak dla nas.
"Poszukamy czegoś w drodze":)
No to w drogę.
Na Sybin.