Wieczorem dotarliśmy do Sighişoary.
To chciałam bardzo zobaczyć. Już sama nazwa mnie ciągnęła.
A do tego jeszcze odpowiednia znowu reklama: rumuńskie Carcassonne:)
Kto widział Carcassonne - Sighişoary też sobie nie odmówi:)
Po przyjeździe rozłożyliśmy namiot na camping'u - nie było problemu ze znalezieniem.
Kolejny z nielicznych noclegów pod namiotem w te wakacje:)
Rozłożyliśmy namiot nad basenem i po krótkim spacerze orientacyjnym po mieście poszliśmy spać.