Pogoda nas paskudna dogoniła. Doczekaliśmy się burzy rzeczonej przez Serba jednak..
Zimno, mokro, wietrznie... Baardzo nieprzyjemnie. A do tego - biorąc pod uwagę pierwszą TAKĄ bałkańską wyprawę - nie byliśmy w ogóle przygotowani na taką zmianę pogody. A powinniśmy!
Wszystkie te czynniki zmusiły nas do spędzenia 1-2h w... samochodzie(!).
Kiedy minęło najgorsze nie pozostało nam nic innego, jak szukać noclegu zamkniętego - jesli chcieliśmy zrealizować swoje plany i zobaczyć Czarnogórę i Chorwację, bez kataru.
Naganiaczy w miasteczku było mnóstwo, z noclegiem nie było więc problemu:) Tanio niestety nie było (niestety nie pamiętam kwoty), jednak warunki niczego sobie:)
Pamiętam, ze od tamtej pory - gdzie nie pojawiliśmy się - w ciągu 1-2 godzin nadciagał nieomal kataklizm atmosferyczny..
Wygrzaliśmy się i dnia następnego....