Postanowiliśmy zahaczyć o Bułgarię. Aż się prosiło! Wszak to tylko kilka km.
Kierowaliśmy się na mieścinę Sabla. Z zamiarem przenocowania.
Udało się! Znaleźliśmy pole namiotowe i wreszcie rozłożyliśmy namiot:)
Pole namiotowe położone było ok 50m od plaży.
Na polu były prysznice (z wodą nagrzewaną słońcem) i toalety - BARDZO turystyczne. Ale były :)
Tuż przy polu namiotowym czynna była symatyczna restauracja, z daniami różnymi, regionalnymi oraz wszelakimi napojami:)
Plaża była szeroka i piaszczysta.
Od razu widać było różnicę: w Rumunii plaże są wąskie i kamieniste. I brudne. Niestety.
Niewielka odległość od pustej plaży pozwoliła nam spedzić późny wieczór tamże.
Nad głowami miliony gwiazd, co i rusz przeleciał meteor (wszak to sierpień:) ), a my tak delektowalismy się latem, ciepłem, morzem, winem.....
ech...